środa, 2 kwietnia 2014

Rozdział 20

~~~Anabell~~~
- Ana mogę czegoś spróbować – Zapytał mnie Nath kawałek przed ich domem.
- Jasne – Powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
On złapał mnie za rękę i spojrzał mi w oczy. Zbliżył się do mnie. Stykaliśmy się prawie nosami. Chyba wiem czego on chce spróbować. Cały czas patrzeliśmy sobie w oczy. Nathan pochylił się jeszcze trochę do mnie i nasze usta się złączyły.
Całował mnie delikatnie, nawet można powiedzieć, że niepewnie. Ale dzięki temu było to coś pięknego. Zawsze próbowałam sobie wyobrazić mój pierwszy pocałunek. Przez wiele dni i nocy zastanawiałam się, jak to jest. Ale to co teraz przeżywam, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Czuje się tysiąc razy lepiej niż w snach.
Nie mogłam o tym porozmawiać z Lis, ponieważ ona zawsze inaczej do takich rzeczy podchodziła. Mała inny punk widzenia, niż ja. A w szczególności po śmierci jej rodziców. A do swoich nie mogłam się zwrócić. Nigdy nie rozmawiałam z matką o dojrzewaniu, a co dopiero o chłopakach i całowaniu.
Nie wiem ile tak staliśmy w tym miejscu, ale w końcu zabrakło mi tlenu i musiałam przerwać ten cudowny pocałunek.
- Wow – Tylko tyle zdołałam wydusić.
- Wiesz, całowałem już wiele dziewczyn, ale nigdy nie czułem czegoś takiego jak teraz – Wyznał trochę zawstydzony.
- Ja – Zaczęłam mówić ale nie mogłam. Za bardzo się wstydziłam.
- Co – Zapytał zaciekawiony.
- Ja wcześniej się nigdy nie całowałam – Wyszeptałam ze spuszczoną głową.
- To dla mnie zaszczyt być tym pierwszym – Wyszczerzył się do mnie.
Załapał mnie za brodę i podniósł ja do góry, tak że patrzałam prosto w jego oczy. On spojrzał w moje. Miał takie piękne tęczówki. Błękit pomieszany z zielenią.
- Idziemy czy będziemy tutaj stać – Zaśmiał się.
- Idziemy – Stwierdziłam.
Ruszyliśmy dalej w drogę, złapani za ręce. W pewnej chwili zauważyłam grupkę dziewcząt, wpatrzonych w nas. Jak podchodziliśmy do nich to ucichły, jakby nie chciały wyjawić jakiegoś wielkiego sekretu.
- Cześć, czy mogę dostać autograf – Zapytała jedna z nich. Wyglądał na około 15 – 16 lat. Widzę, że jest bardzo nieśmiała, a mimo to odważyła się zapytać.
- Oczywiście – Odpowiedział szczęśliwy Nath.
Dał jej to o co prosiła. Reszta też chciała, więc staliśmy z nimi około 10 minut. Jak wszystkie dostały autografy i zdjęcia zrobiły sobie z Nathanem, ruszyliśmy dalej.
- Zaczekaj chwilę – Szatyn pociągnął mnie za rękę przed drzwiami.
- O co chodzi – Zapytałam.
Byłam ciekawa. Zza drzwi było słychać resztę zespołu. Były też damskie głosy więc domyśliłam się że dziewczyny też są.

Patrzałam przez cały czas na Natha. On coraz bardziej się zbliżał. Stanął zaraz przede mną. Zarzuciłam mu jeszcze ręce na szyję i znowu się pocałowaliśmy.Niestety po krótkiej chwili oderwaliśmy się od siebie.
- Trzeba wejść bo jesteśmy już trochę spóźnieni – Westchnął chłopak. – Ale mam jeszcze jedno pytanie.
- Jakie – Zapytałam.
- Czy zostaniesz oficjalnie moją dziewczyną – Widzę, że się denerwuje zadając mi to pytanie.
- Tak – Pisnęłam ze szczęścia.
Nagle usłyszałam jak ktoś wrzeszczy z domu : „Cicho zakochańce idą”. I albo mi się zdawało, albo była to Alyson. Tylko co ona by tutaj robiła? Pewnie się przesłyszałam.
- To co wchodzimy – Uśmiechnął się Nath.
- Jasne – Odwzajemniłam mu się tym samym.






Siemka:*
I co wy na to? :)Niestety jeszcze trochę poczekać na plan przeciwko naszym zakochanym. 
Nie wstawiłam tego rozdziału wczoraj, bo wróciłam bardzo późno do domu. Jeśli chodzi o wasze opowiadania, to na razie nawet nie mam czasu ich czytać, bo w każdej wolnej chwili piszę. Postaram się w weekend albo jutro to nadrobić. Następny rozdział pojawi się jak najszybciej :)
W takim razie no nn i pozdrawiam ;)
Całuski :*

2 komentarze:

  1. A ja na to jak na lato, chociaż do lata jeszcze trochę trzeba poczekać. Podoba mi się ten rozdział, a Ana I Nathan.... świetnie!!!! Ale nadal nie wiem jaki pomysł miał Max. Czekam na nexta =P

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na następny ♥
    http://thewanted-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń