~~~
Alyson ~~~
Stałam przed dziwami jak głupia. Nie zauważyłam
nawet jak podszedł do mnie Jay.
-
Halo jesteś tam – Spytał ze śmiechem w głosie.
Zignorowałam
go i dalej patrzałam jak w oddali Ana całuje się z tym całym Nathanem.
Skrzywiłam się. On ją jeszcze zrani. Jestem tego pewna. Tacy zawsze znajdują
sobie nieśmiałe dziewczyny i w sobie rozkochują. A później ranią je dotkliwie,
co skutkuje tym, że przestają w siebie
wierzyć i nikomu nie ufają.
-
Wiesz co może wejdziemy ośrodka – Zaproponował loczek stojący obok mnie.
Tym
razem spojrzałam na niego i przytaknęłam. Otworzył mi drzwi, a ja ruszyłam się z
miejsca, w którym stałam od 5 minut. Rozejrzałam się po przestronnym holu, z
którego zaraz się wchodziło do kuchni połączonej z jadalnią.
Po drugiej stronie były schody prowadzące na piętro, a za nimi salon.
Siedzieli
tam chłopaki ze swoimi dziewczynami. Jak tylko zobaczyli, że weszliśmy wstali i
podeszli do nas.
-
Alyson jak dobrze cię widzieć – Krzyknęła
Nina i podbiegła do nas.
Rzuciła się na mnie. Ja ledwo co utrzymałam się
na nogach, ale zachwiałam się.
-
Jejku, zaraz mnie udusisz – Wychrypiałam do dziewczyny.
-
Hihihi… przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać – Zaczęła chichotać jak
głupia.
-
Miło cię znów widzieć Alyson – Uśmiechnęła się do mnie Nareesha.
-
Mi również Naree – Odpowiedziałam.
-
Ej, a ja to co? Na mój widok nikt się nie cieszy – Zapytał oburzony Tom.
-
Ja się cieszę na twój widok Tommy – Pogłaskała go po ramieniu Kelsey.
Przytuliłam
się ram z blondynką. Przywitaniom nie było końca. W końcu mogłam zdjąć buty i
usiąść na wielkiej białej kanapie w salonie.
-
Jay widzieliście może naszych zakochańców po drodze – Zapytał Max. przytulony
do Niny.
-
Właśnie ale ich wcięło. Mieli być już 20 minut temu – Ożywił się Tom.
-
Widziałam ich niedaleko, wymieniających ze sobą bakterie – Zironizowałam.
-
Że co robiących – Dopytywał się Siva który chyba nie zrozumiał.
-
Całujących się – Wytłumaczyłam mulatowi.
Spojrzałam
na Tomaxa i zauważyłam, że uśmiechają się dosyć wrednie.
-
Co wam chodzi po głowach – Zapytałam się chłopaków.
-
A nic, nic – Udawał niewinnego brunet.
-
Uważaj bo ci uwierzę – Prychnęłam na niego i jego niekompetencję.
-
No dobra. Chcemy trochę po wnerwiać młodego, to wszystko – Udawał Max.
-
Jeśli to wszystko, to ja jestem święta – Ironizuję.
-
Dobra, chodź to powiem ci na ucho – Wyszczerzył się Tom.
Podeszłam
do nich i wepchałam się między ich. Spojrzałam wyczekująco n brunecika i
czekałam aż raczy mi powiedzieć. W końcu pochylił się i zaczął opowiadać mi
plan jego i łysolka.
W
pewnym momencie nie mogłam wytrzymać i zaczęłam się śmiać. Wszyscy oprócz tych
dwóch obok mnie, spojrzeli się na mnie jak na wariatkę, a ja pokładałam się ze
śmiechu.
-
Pomogę wam – Powiedziałam przez śmiech.
Oni
przybili sobie piątki nade mną, a ja spadłam z kanapy. W końcu się ogarnęłam i
wstałam. Wróciłam na swoje miejsce obok loczka i pochyliłam się do Niny siedzącej
obok mnie. Zaczęłyśmy po cichu rozmawiać na temat samochodów.
W
pewnym momencie zauważyłam jakiś ruch za oknem i spojrzałam w tamtą stronę.
Okazało się, że to Ana z Nathanem idą.
-
Cicho zakochańce idą – Wrzasnęłam na cały dom.
-
I na pewno cię nie usłyszeli – Zaśmiał się Siva.
Machnęłam
tylko na to ręką i czekałam aż otworzą się drzwi.
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam :/
Nie mogłam wcześniej napisać tego, ponieważ nie miałam czasu. Teraz będą się pojawiały częściej rozdziały, ponieważ odpadły mi nauki do bierzmowania.
Jutro jest prima aprilis :) Macie jakieś pomysły na żarty? Bo u mnie pusto, ale za to pełno pomysłów na nowe rozdziały. W szkole jednak nadal mam nauki huk i jest problem z pisaniem. Dzisiaj rozdział szybko poszedł ale nie wiem jak będzie jutro. Mam nadzieję, że wstawię, a jak nie to w środę na pewno się pojawi. W czytaniu starałam się być na bieżąco ale i tak potrafiłam po kilku dniach dopiero przeczytać. Ponownie przepraszam,że nie wstawiałam wcześniej i mam nadzieję, że nie zabijecie mnie za taką długą przerwę. :)
Do nn i pozdrawiam :*