~~~Alyson~~~
Robiłam
obiad, a braciszkowie w tym czasie rozpakowali zakupy. Godzinę później
siedzieliśmy przy stole i zajadaliśmy się zapiekanką z makaronem, kiełbasą i
sosem serowym.
-
Który sprząta po obiedzie – Spytał brata Jason.
-
Niestety, dzisiaj moja kolej – Westchnął Zack.
Jak
skończyła jeść, przeniosłam się na kanapę aby oglądać telewizję. Nagle
usłyszałam dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zegarek który wskazywał 21:30. Kto o
tej porze do nas przychodzi? Podeszłam do wejścia i spojrzałam przez wizjer.
Zobaczyłam tylko czerń. Ktoś to cholerne kółko zakrył! Otworzyłam drzwi i
zauważyłam piątkę, szczerzących się chłopaków.
-
A wy czego tu szukacie – Zapytałam ich.
-
Pomyśleliśmy, że wpadniemy do was – Stwierdziła Tom.
-
A dlaczego miałabym was wpuścić – Spytałam z założonymi rękami.
-
Ponieważ przynieśliśmy piwo i przekąski – Odpowiedział Jay.
Wpuściłam
ich do środka. Pokazałam gdzie jest salon i zabrałam prowiant. Poszłam z nim do
kuchni i położyłam na stole.
-
Mamy gości chłopaki – Powiedziałam do braci.
-
Kto to – Zapytał Jason.
-
Jay z zespołem więc przynieście piwo z lodówki i to co tam mamy jeszcze. A to
tutaj pochowajcie albo wyłóżcie do misek – Nakazałam i wróciłam do dużego
pokoju.
Stanęłam
w progu i przyglądałam się im. Nie zauważył mnie żaden przez jakieś 10 minut,
dopóki Jay nie odwrócił się do mnie twarzą. Uśmiechnął się do mnie i patrzył.
Nie słuchał już reszty tylko szczerzył się do mnie. Tak patrzyliśmy na siebie
dopóki chłopaki mnie też nie zauważyli.
-
Chodź tutaj Lis, a nie stoisz tak sama – Krzyknął Max.
Oderwałam
ramię od framugi i podeszłam do nich nic nie mówiąc.
-
Kto chce zimne piwo – wrzasnęli od progu bliźniacy.
Wręczyli
każdemu po butelce i usiedliśmy na kanapach. Nie wszyscy się zmieścili więc ja
i Jay siedzieliśmy na podłodze opierając się o nogi innych. Przez chwilę
oglądaliśmy MTV ale widziałam, że Tomax się nudził. Czekałam tylko aż nie
wytrzymają.
-
Co porobimy – I bum, Tom nie wytrzymał.
Chciałam
się śmiać ale tego nie zrobiłam tylko dalej gapiłam się w telewizor z drwiącym
uśmieszkiem.
-
To może zagramy w butelkę – Zaproponował Max. Wszyscy się zgodzili, oprócz
mnie.
-
Oj no, dawaj siostra będzie zabawnie – Namawiał mnie Zack. Ja dalej obstawiałam
przy swoim.
-
Nie bo będziecie się nade mną znęcali – Powiedziałam naburmuszona.
Niech
nie będzie im tak łatwo. Mogą się czasami potrudzić. Założyłam ręce na piersi i
byłam uparta w swoim postanowieniu.
Po
10 minutach nie mogłam wytrzymać i zaczęłam się z nich śmiać.
-
Jasne, że z wami zagram, głąby – Stwierdziłam jak przestałam się śmiać.
-
Jeeeeej – Krzyknęło The Wanted na raz.
Wszyscy
usiedliśmy na podłodze. Do gry wzięliśmy jedną z opróżnionych butelek po piwie.
-
To kto zaczyna – Zapytałam.
-
Z tego, że jesteś jedyną dziewczyną w tym gronie, butelka jest twoja – Jay podał
mi szkło.
-
Dżentelmen od siedmiu boleści się znalazł – Prychnęłam i zabrałam mu z ręki
narzędzie tortur. Położyłam je na podłodze i zakręciłam. Wypadło na Toma.
-
Pytanie czy wyzwanie, słonko – Spytałam słodkim głosikiem. Powachlowałam przy
tym rzęsami, tak jak to robią puste blondynki, które próbują poderwać chłopaka.
-
Wyzwanie, słoneczko ty moje – Odpowiedział w ten sam sposób co ja zapytałam.
-
Rozbierz się do gaci i zapukaj do sąsiadki spod jedynki. Kiedy otworzy, wejdź
do jej mieszkania i zatańcz jakbyś był striptizerem – Wymyśliłam.
Moi
bracia zaczęli się śmiać bo wiedzieli jaka jest pani Jones. Brunet rozebrał się
i wyszedł.
-
Nie mogę tego przegapić – Powiedziałam i poszłam za nim.
Przez
cały czas chciało mi się śmiać. Jak byliśmy pod właściwymi drzwiami schowałam
się na schodach. Włączyłam jeszcze kamerę w telefonie i zaczęło się.
Pani
Jones otworzyła drzwi i zdziwiła się na widok chłopaka w samych bokserkach. Ten
nic nie mówiąc wparował jej do mieszkania. To co tam się działo, po prostu nie
dało się tego opisać.
W moim ukryciu wręcz sikałam ze śmiechu. Jak
Tom skończył tańczyć, pani gospodarz wygoniła go z wałkiem i patelnią w dłoni. Ten
uciekał co sił w nogach. Zaraz jak przekroczył próg, zamknęła drzwi na
wszystkie spusty.
Wyłączyłam
nagrywanie i schowałam telefon aby brunet się nie zorientował, że jego „występ”
został uwieczniony.
-
Kim jest ta psychiczna kobieta – Zapytał przerażony.
-
Pani Jones to najbardziej wredna i dziwna staruszka tutaj. Wszystko co spotka
na swojej drodze, krytykuje i rozpuszcza plotki. Na dodatek jest to jeden z tak
zwanych moherowych beretów – Mówiłam prze śmiech.
Nie
mogłam się powstrzymać. Na samą myśl o tym chce mi się śmiać. Aby utrzymać się
w pionie musiałam podtrzymać się Toma. Był naburmuszony, aż do wejścia do mieszkania.
-
I jak, zrobił to – Dopytywał się Zack.
Ja
tylko pokiwałam głową na tak, bo nie mogłam mówić ze śmiechu.
-
I wrócił bez uszczerbku na zdrowiu – Śmiał się Jason pytając. Ja znowu
pokiwałam głową.
Usiadłam
z resztą i czekaliśmy na Tomusia, aż do nas dołączy. Jak wrócił do nas graliśmy
dalej. Na mnie butelka nie chciał trafić. Prze ten czas były najróżniejsze
zadania i pytania. W pewnym momencie Jason zakręcił i wypadło na Jaya.
-
Co wybierasz…
-
Wyzwanie – Jay nie dał mu nawet dokończyć zdania.
Siemson :)
Udało mi się dzisiaj usiąść przy komputerze i napisać ten rozdział. Nie wiem kiedy pojawi się następny. Prawdopodobnie nie wcześniej niż w następny weekend. Ale może być też tak, że będzie w środę albo czwartek. Nie wiem. A jak myślicie, jakie będzie zadanie Jaya??? :D Czekam na wasze propozycje.
Pozdrowionka :*
Hahahaha aż sobie wyobraziłam tańczącego prawie nagiego Toma przy tej staruszce xDD Biedna, aż cud że zawału nie dostała! haha :D
OdpowiedzUsuńGenialne to było ;d
A Jay... może niech ma pocałować Alyson? :D Ciekawa jestem jaka byłaby jej reakcja na to ;d Bo Jay to pewnie w duchu byłby przeszczęśliwy ;D
Do nn :**
Hahahaha pomysł z tańcem- boski :D
OdpowiedzUsuńBezcenne !
Czekam na szybkiego nexta !
Zapraszam do mnie na:
http://bright-side-of-the-dark.blogspot.com/
Weny :D