piątek, 7 marca 2014

Rozdział 15

~~~ Jay ~~~
Jestem ciekawy, co wymyśli Jason. Jeśli jest tak samo wspaniałomyślny jak siostra, to mam przerąbane, ale mówi się trudno, jakoś to przeżyje.
- Dobra. Pocałuj Alyson, z języczkiem, przynajmniej 30 sekund – Powiedział.
Skierowałem spojrzenie na rudą, ale ona zbijała wzrokiem swojego brata. On tylko uśmiechnął się do niej wrednie, na co zmrużyła wrogo oczy.
- Gorzko, gorzko… - Zaczęli krzyczeć chłopaki.
Ja nadal na nią patrzyłem, aż w końcu spojrzała na mnie. Teraz w jej oczach tańczyły wesołe ogniki. Ona ma jakiś plan.
- To co, misiu, bierzemy się do roboty – Zapytała podchodząc do mnie na czworaka.
Uśmiechnąłem się na jej grę. Chciała zdenerwować bliźniaka, tym co się wydarzy. Jak była przede mną, usiadła i patrzyła na mnie figlarnym wzrokiem. Przybliżyliśmy twarze do siebie tak, że stykaliśmy się nosami. I w końcu nasze usta złączyły się.
To było jak fajerwerki. Coś wręcz oszałamiającego. Jej usta smakowały piwem zmieszanym ze smakiem jej ust. Jak dla mnie, jest to zabójcza mieszanka.
Pogłębiliśmy pocałunek i nic innego teraz się nie liczyło. Wstaliśmy nie odrywając od siebie ust i przylgnęliśmy do siebie. Nasze ciała jakby były stworzone dla siebie, ułożyły się tak, że nigdzie nie znajdziesz szpary. Doskonale wpasowały się w sobie, każde wgłębienie i wypukłość dopasowały się idealnie.
~~~ Alyson ~~~
Na początku po prostu chciałam wkurzyć Jasona. Ale jak już doszło do pocałunku wszystko się zmieniło. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Smakował jak mój własny afrodyzjak, pomieszany z piwem.
Po wstaniu przylgnęłam do niego. Czułam go każdą cząsteczką mojego ciała. Było mi coraz cieplej. Nic innego się nie liczyło tylko jego usta na moich.
W tle słyszałam jak chłopaki próbowali zwrócić naszą uwagę ale zignorowaliśmy ich. Po jakimś czasie musieliśmy oderwać się od siebie, ponieważ zabrakło nam powietrza. Oddychaliśmy ciężko i patrzyliśmy sobie w oczy. Widziałam w nich podniecenie i jakieś uczucie którego nie mogłam zidentyfikować.
- No wreszcie się od siebie oderwaliście, już myślałem, że będę musiał odciągać was od siebie siłą – Skrzywił się Zack.
Zorientowałam się, że nadal jestem przytulona do Jaya więc szybko odsunęłam się od niego i usiadłam z powrotem na swoim miejscu.
- Nie bój się o to, przecież mnie znasz – Stwierdziłam z ironią.
- Aż za dobrze Alyson i w tym jest problem – Westchnął brat.
- To co, gramy dalej – Rzucił Tom.
- Jasne – Wzruszył ramionami Jay. Ja tylko pokiwałam głową.
Chłopak usiadł z nami i zakręcił. Mój pech chciał, że wypadło teraz na mnie. Spojrzałam na niego, a na jego twarzy było wypisane pytanie.
- Pytanie – Nie chcę ryzykować przy nim zadaniem. Szczególnie po tym, co się stało chwilę wcześniej.
~~~ Jay ~~~
Nie chciałem za bardzo naciskać na nią z pytaniem, które wpadło mi jako pierwsze do głowy. „ Co czułaś podczas pocałunku?” Ale widzę, że czuje się trochę nieswojo po tym. Tylko nie wiem czemu.
- Którego z nas najbardziej lubisz – Zamiast tego zapytałem. Ona położyła palec na brodzie w teatralnym geście.
- No nie wiem, nie wiem Jay… - Powiedziała. – Chyba Toma, jest słodki – Stwierdziła i uśmiechnęła się do mnie słodko.
~~~ Alyson ~~~
- Słońce ty moje, jak ja cię kocham. Wiedziałem że to mnie wybierzesz. Jestem w końcu najprzystojniejszy, najzabawniejszy, najmądrzejszy i najlepszy z nas wszystkich – Wyszczerzył się brunet.
- Zapomniałeś o najskromniejszy Tomuś – Śmiałam się.
- Prawda, dziękuję, że mi przypomniałaś – Przytulił mnie.
- Jason, Zack mamy nowego brata. Mogę go zatrzymać – Zapytałam.
- Oczywiście Alyson, tylko wyprowadzaj go i nie zapominaj go karmić – Powiedział bliźniak ojcowskim tonem.
- Oczywiście, dziękuję – Krzyknęłam jak mała dziewczynka.
Wszyscy śmiali się z naszej scenki. Jeszcze przez chwilę zostawałam poważna, ale nie wytrzymałam. Wszyscy śmialiśmy się, a mnie bolał już nawet brzuch. Położyłam się na podłodze i trzymałam ręce na wysokości żołądka. To wszystko trwało kilka minut. Jak już się uspokoiłam, z powrotem usiadłam.
- A tak na serio to kogo – Dopytywał się Jay.
- Nie wiem, nie znam was na tyle dobrze aby ci powiedzieć – Stwierdziłam.
Nie jestem ufna, ale ci chłopcy jakoś po jednym dniu znajomości przekonywali mnie do siebie.
- A więc mnie nie lubisz – Zrobił podkówkę z ust Tom.
- Oczywiście, że cię lubię, ale po prostu chcę was lepiej poznać zanim coś takiego postanowię – Stwierdziłam. – A poza tym ciebie i twojego humoru nie da się nie lubić – Uśmiechnęłam się do niego.
- Ow, jak miło – Wyszczerzył się Tommi.
- Wiem, ale nie przyzwyczajaj się, zazwyczaj nie jestem taka – Powiedziałam i uśmiechnęłam się wrednie.
- Ty, wredna? Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić – Rzucił Max.
- Uwierz mi brachu. Ta dziewczyna to diabeł i do tego jeszcze kobieta, a to jest niebezpieczna mieszanka – Rzekł Jason.
- Ej no, gramy dalej – Spytał Nath.
- Jasne – Krzyknął Zack.





Uf, dałam radę to dzisiaj skończyć. Nie miałam jakoś czasu usiąść i napisać tego wcześniej. Dzisiaj już i tak nie myślę z powodu konkursu matematycznego w szkole. Mam wszystkiego dość i jutro muszę się porządnie wyspać, bo przez cały tydzień nie mogłam. Mam nadzieję że wam to się spodoba, tak jak mi się nie podoba. 
Pozdrawiam :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz