~~~
Jay ~~~
Jestem
ciekawy, co wymyśli Jason. Jeśli jest tak samo wspaniałomyślny jak siostra, to
mam przerąbane, ale mówi się trudno, jakoś to przeżyje.
-
Dobra. Pocałuj Alyson, z języczkiem, przynajmniej 30 sekund – Powiedział.
Skierowałem
spojrzenie na rudą, ale ona zbijała wzrokiem swojego brata. On tylko uśmiechnął
się do niej wrednie, na co zmrużyła wrogo oczy.
-
Gorzko, gorzko… - Zaczęli krzyczeć chłopaki.
Ja
nadal na nią patrzyłem, aż w końcu spojrzała na mnie. Teraz w jej oczach
tańczyły wesołe ogniki. Ona ma jakiś plan.
-
To co, misiu, bierzemy się do roboty – Zapytała podchodząc do mnie na czworaka.
Uśmiechnąłem
się na jej grę. Chciała zdenerwować bliźniaka, tym co się wydarzy. Jak była
przede mną, usiadła i patrzyła na mnie figlarnym wzrokiem. Przybliżyliśmy
twarze do siebie tak, że stykaliśmy się nosami. I w końcu nasze usta złączyły
się.
To
było jak fajerwerki. Coś wręcz oszałamiającego. Jej usta smakowały piwem
zmieszanym ze smakiem jej ust. Jak dla mnie, jest to zabójcza mieszanka.
Pogłębiliśmy
pocałunek i nic innego teraz się nie liczyło. Wstaliśmy nie odrywając od siebie
ust i przylgnęliśmy do siebie. Nasze ciała jakby były stworzone dla siebie,
ułożyły się tak, że nigdzie nie znajdziesz szpary. Doskonale wpasowały się w
sobie, każde wgłębienie i wypukłość dopasowały się idealnie.
~~~
Alyson ~~~
Na
początku po prostu chciałam wkurzyć Jasona. Ale jak już doszło do pocałunku
wszystko się zmieniło. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Smakował jak
mój własny afrodyzjak, pomieszany z piwem.
Po
wstaniu przylgnęłam do niego. Czułam go każdą cząsteczką mojego ciała. Było mi
coraz cieplej. Nic innego się nie liczyło tylko jego usta na moich.
W
tle słyszałam jak chłopaki próbowali zwrócić naszą uwagę ale zignorowaliśmy
ich. Po jakimś czasie musieliśmy oderwać się od siebie, ponieważ zabrakło nam
powietrza. Oddychaliśmy ciężko i patrzyliśmy sobie w oczy. Widziałam w nich
podniecenie i jakieś uczucie którego nie mogłam zidentyfikować.
-
No wreszcie się od siebie oderwaliście, już myślałem, że będę musiał odciągać
was od siebie siłą – Skrzywił się Zack.
Zorientowałam
się, że nadal jestem przytulona do Jaya więc szybko odsunęłam się od niego i
usiadłam z powrotem na swoim miejscu.
-
Nie bój się o to, przecież mnie znasz – Stwierdziłam z ironią.
-
Aż za dobrze Alyson i w tym jest problem – Westchnął brat.
-
To co, gramy dalej – Rzucił Tom.
-
Jasne – Wzruszył ramionami Jay. Ja tylko pokiwałam głową.
Chłopak
usiadł z nami i zakręcił. Mój pech chciał, że wypadło teraz na mnie. Spojrzałam
na niego, a na jego twarzy było wypisane pytanie.
-
Pytanie – Nie chcę ryzykować przy nim zadaniem. Szczególnie po tym, co się
stało chwilę wcześniej.
~~~
Jay ~~~
Nie
chciałem za bardzo naciskać na nią z pytaniem, które wpadło mi jako pierwsze do
głowy. „ Co czułaś podczas pocałunku?” Ale widzę, że czuje się trochę nieswojo po
tym. Tylko nie wiem czemu.
-
Którego z nas najbardziej lubisz – Zamiast tego zapytałem. Ona położyła palec
na brodzie w teatralnym geście.
-
No nie wiem, nie wiem Jay… - Powiedziała. – Chyba Toma, jest słodki – Stwierdziła
i uśmiechnęła się do mnie słodko.
~~~
Alyson ~~~
-
Słońce ty moje, jak ja cię kocham. Wiedziałem że to mnie wybierzesz. Jestem w
końcu najprzystojniejszy, najzabawniejszy, najmądrzejszy i najlepszy z nas
wszystkich – Wyszczerzył się brunet.
-
Zapomniałeś o najskromniejszy Tomuś – Śmiałam się.
-
Prawda, dziękuję, że mi przypomniałaś – Przytulił mnie.
-
Jason, Zack mamy nowego brata. Mogę go zatrzymać – Zapytałam.
-
Oczywiście Alyson, tylko wyprowadzaj go i nie zapominaj go karmić – Powiedział bliźniak
ojcowskim tonem.
-
Oczywiście, dziękuję – Krzyknęłam jak mała dziewczynka.
Wszyscy
śmiali się z naszej scenki. Jeszcze przez chwilę zostawałam poważna, ale nie
wytrzymałam. Wszyscy śmialiśmy się, a mnie bolał już nawet brzuch. Położyłam
się na podłodze i trzymałam ręce na wysokości żołądka. To wszystko trwało kilka
minut. Jak już się uspokoiłam, z powrotem usiadłam.
-
A tak na serio to kogo – Dopytywał się Jay.
-
Nie wiem, nie znam was na tyle dobrze aby ci powiedzieć – Stwierdziłam.
Nie
jestem ufna, ale ci chłopcy jakoś po jednym dniu znajomości przekonywali mnie
do siebie.
-
A więc mnie nie lubisz – Zrobił podkówkę z ust Tom.
-
Oczywiście, że cię lubię, ale po prostu chcę was lepiej poznać zanim coś
takiego postanowię – Stwierdziłam. – A poza tym ciebie i twojego humoru nie da
się nie lubić – Uśmiechnęłam się do niego.
-
Ow, jak miło – Wyszczerzył się Tommi.
-
Wiem, ale nie przyzwyczajaj się, zazwyczaj nie jestem taka – Powiedziałam i
uśmiechnęłam się wrednie.
-
Ty, wredna? Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić – Rzucił Max.
-
Uwierz mi brachu. Ta dziewczyna to diabeł i do tego jeszcze kobieta, a to jest niebezpieczna
mieszanka – Rzekł Jason.
-
Ej no, gramy dalej – Spytał Nath.
-
Jasne – Krzyknął Zack.
Uf, dałam radę to dzisiaj skończyć. Nie miałam jakoś czasu usiąść i napisać tego wcześniej. Dzisiaj już i tak nie myślę z powodu konkursu matematycznego w szkole. Mam wszystkiego dość i jutro muszę się porządnie wyspać, bo przez cały tydzień nie mogłam. Mam nadzieję że wam to się spodoba, tak jak mi się nie podoba.
Pozdrawiam :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz