wtorek, 18 marca 2014

Rozdział 18

~~~ Alyson ~~~
Obudziłam się czując jak ktoś podnosi mnie. Nie  wiem kto to był bo nie otwierałam oczu. Pewnie było jeszcze wcześnie. Nawet nie wiem o której zasnęłam. Poczułam, że ten ktoś kładzie mnie na czymś miękkim. Zostałam przykryta pewnie kołdrą sądząc po ciężkości i miękkości tej rzeczy. Usłyszałam już tylko zamykane drzwi od pokoju i znowu zasnęłam.
***
Obudził mnie hałas na dole. Wstałam z łóżka i zdziwiłam się, że jestem we wczorajszych ciuchach. Przebrałam się szybko w jakiś dres i spojrzałam na zegarek. Była już 12.
Zeszłam po cichu na dół i zajrzałam do kuchni. Tam stał Jason, a naokoło jego było pełno garnków.
- Co ty robisz – Zapytałam chłopaka opierając się o framugę.
- O cześć, chciałem zrobić sobie śniadanie ale jakoś mi nie wychodzi – Podrapał się po głowie. Rozejrzał się i zaczął zbierać wszystkie naczynia.
- Dobra zrobię ci ale masz tu sprzątnąć. Co chcesz – Spytałam głodomora. Oderwałam ramię od framugi i podeszłam do lodówki.
- Mogłabyś mi zrobić jajecznicę na boczku – Poprosił.
- Dobra, w takim razie zostaw mi tą małą patelnię – Westchnęłam.
Brat postawił mi wskazany przedmiot na kuchence a ja rozbijałam jajka do miski. Później pokroiłam boczek i wrzuciłam na patelnię. Dolałam trochę oleju i wstawiłam aby się podsmażył. Zajęłam się dalej jajkami. Ubiłam je i doprawiłam. Czekałam już tylko, aż zrobi się mięso.
Po pięciu minutach dolałam jajka. Chwilę później było już gotowe. Zawołałam bliźniaka i postawiłam talerz z posiłkiem na stole i wróciłam do kuchni. Ja wzięłam sobie tylko zrobiłam płatki i dosiadłam się do niego. Jedliśmy w ciszy. Brunet zaprał naczynia po skończonym posiłku i umył je. Jak ja się cieszę, że dzięki temu gotowaniu im, to nie muszę sprzątać.
- Co będziemy dzisiaj robić – Krzyknął Jason z kuchni.
- Ja będę się wylegiwać na kanapie – Odpowiedziałam mu.
- No dobra – Wzruszył ramionami. – Tak szczerze to mi też się nic nie chce robić – Zaśmiał się.
I w ten sposób znaleźliśmy się w salonie, z piwami w ręku i oglądając jakieś głupie filmy, które akurat leciały. W pewnym momencie trafiliśmy na jakiś seans Top Gear. Wszyscy uwielbialiśmy ten program. Połączenie zabawnych wypowiedzi prowadzących i różne samochody to jest nasza ulubiona mieszanka.
Oglądaliśmy tak do około 15. Ale przerwał nam dzwonek do drzwi. Jason poszedł otworzyć, a ja dalej oglądałam.
- Siostra to do ciebie – Wrzasnął z przed drzwi.
- Idę – Odpowiedziałam.
Wstałam  kanapy i podeszłam do brata, przy którym stał Jay.
- Cześć, co ode mnie chcesz – Walnęłam prosto z mostu.
- Zabieram cię do mnie do domu – Przedstawił mi swój plan.
- Dobra tylko się przebiorę. Brat zajmij się nim jak ja będę u góry – Zwróciłam się do bliźniaka.
Nie czekając na odpowiedź, odwróciłam się i poszłam do pokoju. Stanęłam przed szafą i nie wiedziałam co na siebie włożyć. Nie wiem ile tak stałam ale w końcu wybrałam. Poszłam się ubrać i odświeżyć do łazienki. Wszystko zajęło mi 20 minut. Został mi tylko makijaż i włosy. Oczy podkreśliłam tylko czarnym eyelinerem, usta przeciągnęłam czerwoną szminką. Z fryzurom poszło mi trochę oporniej. Ale w końcu się udało i o 16 byłam na dole.
- Jestem gotowa – zwróciłam się do chłopaków.
- Nareszcie – Marudził Jay.
- Wiesz, jak chcesz to mogę jeszcze chwilę posiedzieć na górze – Śmiałam się z przestraszonej miny loczka.
- Dobra już lepiej chodźmy – Pociągnął mnie do drzwi. Ubrałam tylko buty i wyszliśmy.
- Jesteś swoim samochodem – Zapytałam ciekawa jego modelu.
- Tak – Odpowiedział. 
Wyszliśmy przed budynek, a tam stał Mercedes Benz SLR McLaren. Nie wiedziałam go jeszcze na żywo, tylko w telewizji ale już go lubię.
- To jest twój samochód – Spytałam niedowierzając.
- Tak – Stwierdził z dumą w głosie.
Nic więcej nie powiedziałam, ale tez nie musiałam. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy tylko w jemu znanym kierunku. Jechaliśmy około dziesięć minut, ale pewnie było by szybciej gdyby nie korek na drodze.
Zatrzymaliśmy się pod ładnym domem. Szybko wysiadłam i podeszłam do drzwi, gdy nagle coś przykuło moją uwagę.





Cześć, siema i wgl. ;)
Co tam u was? Bo ja mam straaaaszny nawał nauki i do tego dochodzą wieczorne przygotowania do bierzmowania to wychodzi na to, że mam bardzo mało czasu. Na razie jakiekolwiek decyzje o blogu pozostawiam na później i nic się nie zmienia. Dzisiaj mam jedyny dzień odpoczynku i napisałam to coś, co wcale mi się nie podoba. 
Przepraszam jeśli zaniedbuje niektóre blogi ale po prostu teraz ledwo co siadam do komputera, a dopiero co przeczytać cokolwiek. Dzisiaj trochę po nadrabiałam. 
Mam nadzieję, że się spodoba chociaż wam ;)
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :*
P.S. Dziękuję za ponad 1000 wyświetleń <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz