czwartek, 27 lutego 2014

Rozdział 13

~~~Alyson~~~
W trakcie malowania Kat dała mi znać, że chłopaki przyjechali. Powtórzyłam to Ninie i pospieszyłyśmy się. Czekali na zewnątrz.
Tym razem byli dwoma samochodami. Jeden rozpoznałam jako ten Toma, a drugi jak mi powiedziała szatynka był Maxa.
Jak szłam w ich stronę Jay oglądała mnie całą. Nie wiem czemu, ale poczułam się zażenowana swoim wyglądem. Ostatnio strasznie głupie emocje czuję w jego obecności. Zignorowałam to uczucie i podeszłam do nich.
- Siema chłopaki – Przywitałam się. Oni gapili się na mnie i nic nie mówili. – O co chodzi, mam farbę na twarzy – Zapytałam.
- Nie, nie , nie. Po prostu dziwimy się, co ty robisz w takim miejscu i do tego tak ubrana – Wyjaśnił Tom.
- A co mam robić. Pracuję tu. W końcu to warsztat mój i moich braci – Powiedziałam.
Nie mam pojęcia, o co chodzi facetom. Kobiety też mogą być mechanikami i to bardzo dobrymi.
- Ej, to dlaczego nie ma tu Jasona i Zacka skoro jest też ich – Spytał Jay. Zmarszczył przy tym brwi.
- Ponieważ ja mam dzisiaj tak jakby dyżur. Kiedyś umówiliśmy się tak, że każdy ma swój dzień, kiedy pilnuje naszego dobytku. A akurat dzisiaj wypadło na mnie – Wytłumaczyłam. Bliźniaki pewnie jeszcze nie wstali nawet.
- Więc nie możemy cię zabrać ze sobą – Posmutnieli.
- Nie możecie, a i tak bym z wami nie pojechała, bo nie wiedziałabym gdzie jedziemy – Stwierdziłam. Skrzyżowałam ręce na piersi.
Z tego co widzę nie przejęli się tym co powiedziałam bo nadal mi nie powiedzieli. Patrzyli się tylko na mnie.
- To może powiecie mi, gdzie zabieracie ni Ninę – Podniosłam brwi.
- Aaaa, zabieramy ją na nasz wywiad, bo prowadzący programu prosił abyśmy zabrali swoje dziewczyny. A, że ja i Nathan nie mamy ich, to pomyślałem sobie, że zabiorę ciebie i będziesz udawać moją dziewczynę – Wyszczerzył się Jay.
Zaczęłam się śmiać. Nie szukałam chłopaka, a udawać parę gwiazdy to mi nigdy by do głowy nie przyszło. Ja nie nadaję się do związków. Jak to mówi reszta, jestem sarkastyczna, wredna, pyskata, uparta i jeszcze wiele innych cech, które nie są dobre w takich rzeczach. Chłopaki spojrzeli się na mnie dziwnie, a szatynka śmiała się ze mną.
- To my lepiej już jedzmy, bo zaraz nie wytrzymam – Stwierdziła Nina.
- Ale co ja takiego śmiesznego powiedziałem – Zapytał loczek.
- Bo… - Nie mogłyśmy się przestać się śmiać.
Jak już się uspokoiłyśmy Nina się odezwała.
- Chodzi o to, że nasz mała Lis zupełnie nie nadaje się na partnerkę. Nie znasz jej tak dobrze jak ja, więc nie zrozumiesz – Poklepała chłopaka po ramieniu.
- Jesteś lesbijką Alyson – Podejrzliwie na mnie spojrzeli.
- O to możesz być spokojny, bo jestem w 100% hetero pudelku – Powiedziałam chłopkowi. – Dobra możecie już jechać, bo mam jeszcze sporo pracy na dzisiaj. Na razie – Pomachałam im i poszłam dalej wypełniać papiery.
Wolałabym jednak pracować przy samochodach ale nie mogę zostawić tego chłopakom, bo oni nawet tego nie ruszą. Niestety godzinę później znowu ktoś mi przerwał, pukając.
- Proszę – Krzyknęłam nie odrywając się w stronę drzwi.
- Nie uwierzysz co się wczoraj stało – Pisnęła od progu Anabell. Byłą cała w skowronkach.
- No dawaj zaskocz mnie – Powiedziałam znudzonym tonem.
Patrzyłam na nią obojętnie, ale ona się tym nie przejęła. Usiadła na kanapie ale po chwili wstała. Nie mogła usiedzieć na miejscu.
- Uspokój się wreszcie i mów – Warknęłam na nią. Zaczynała mnie denerwować. Usiadła z powrotem.
- Nathan zaprosił mnie na randkę – Nie mogła powstrzymać podekscytowania.
- I co w związku z tym – Zapytałam znudzonym tonem.
- No to z tego, że Nathan Sykes zaprosił MNIE na randkę – Przewróciłam na nią tylko oczami.
- Nie wiem czym się tak podniecasz. Prędzej czy później i tak cię zrani, a kochasz się w nim od 2 lat – Nudzi mnie to już. Wiem, że to wredne ale taka prawda.
- Dobra, nieważne i tak ciebie to nie obchodzi. Co robisz – Zapytała.
- Wypełniam papiery – Odpowiedziałam.
- Pomóc ci – Zaoferowała.
- Jakbyś mogła, bo mam już tego po uszy. A nawet połowy nie zrobiłam – Skarżyłam się.
Blondynka przysunęła sobie krzesło i zajęłyśmy się robotą. Skończyłyśmy 2 godziny później. Pewnie gdyby nie ona siedziałabym nad tym jeszcze kilka godzin.
- I co teraz – Zapytała Ana.
- Teraz ja idę się zająć samochodami, a ty możesz robić co chcesz – Powiedziałam i wzruszyła ramionami.
- To posiedzę sobie z tobą, bo moi rodzice znowu się kłócą, a wiesz że ja nie chcę tego słuchać – Stwierdziła.
- Tylko proszę nie przeszkadzaj mi za bardzo – Poprosiłam.
- Spoko – Zgodziła się.
Na początku przyglądała się jak naprawiałam silnik w Jensen S-V8. Później zajęłam się jego podwoziem.
- Podaj mi ósemkę Ana – Powiedziałam do przyjaciółki.
- A który to – Widziałam jak pochyla się i zastanawia.
- To ten, który ma napisane osiem na środku – Wytłumaczyłam.
- Dobra mam – I mi podała odpowiedni.
Co jakiś czas podawał mi różne klucze, a ja operowałam podwozie. Skończyłam o 19 i musiałam zamykać wszystkie drzwi. Zebrałam się do domu i przy okazji odwiozłam Anę do jej domu. Pojechałam jeszcze po zakupy spożywcze i wyszło na to, że w mieszkaniu byłam dopiero o 20. Jak weszłam, bliźniaki oglądały telewizję w salonie.
- Jełopy pomóżcie mi z zakupami – Krzyknęłam do nich.
Szybko wstali i zabrali ode mnie siatki.
- Macie tu kluczyki i zabierzcie resztę z Pagani – Powiedziałam do nich.
- Ej, dlaczego znowu jechałaś moim samochodem – Zbulwersował się Zack.
- Bo lubię, jedliście już – Spytałam.
- Nie, czekaliśmy na ciebie z tym – Stwierdził Jason.
- A macie coś konkretnego na myśli aby zrobić – Zapytałam.
- Nie – Odpowiedział naburmuszony braciszek.
- Może być zapiekanka – Zaproponowałam. Oni tylko pokiwali głowami i wyszli.




Witam :) Jak tam w wam  mija ten tłusty czwartek? Ja na najbliższy miesiąc mam dość pączków. :/ Tan może być tatki trochę nudnawy rozdział ale w następnym się będzie działo ;)A tak jakoś cały tydzień to jestem zamulona i w ogóle miałam wczoraj wstawić rozdział ale w trakcie pisania padłam. A dzisiaj nie miałam czasu i dopiero teraz mogła go skończyć. Mam nadzieję że się spodoba. 
Pozdrawiam :*

2 komentarze:

  1. Biedna Ana :P Taka rozemocjonowana, a przyjaciółka nie podzielała jej radości ;p
    Ale co się dziwić, ją takie sprawy nie 'jarają', no ale z drugiej strony, to przecież Sykes! :D
    No nic, czekam na kolejny, bo skoro mówisz, że będzie się działo to nie mogę się doczekać ;D :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej !
    Świetny rozdział.
    Mam nadzieję na szybkiego nexta :D (czytaj: pisz szybko bo uduszę !!!)
    Zapraszam do mnie na:
    http://bright-side-of-the-dark.blogspot.com/
    Dużo weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń